Poznać pana po cholewach

“Przysłowia to mądrość narodu”. Naprawdę. Kiedy widzę mężczyznę w świetnie skrojonym garniturze i do tego eleganckich, wypastowanych butach nie mogę oprzeć się pokusie stwierdzenia “poznać pana po cholewach”.

To​ stare powiedzenie nie jest obecnie często używane, ale nadal obrazowo oddaje treść przekazu. Jego sens przedstawia starą prawdę, że wygląd czy ubiór człowieka wiele mówi o pozycji społecznej czy sytuacji materialnej. Historia określenia “poznać pana po cholewach” sięga czasów, gdy stan szlachecki nosił drogie boty (tak je zwano) z cholewkami wykonanymi z kolorowych skór. Skóry te najczęściej w kolorze czerwonym, ale i żółtym lub zielonym, z daleka odróżniały ich posiadacza od mieszczan i pospólstwa. Ci bowiem nosili obuwie z czarnej lub szarej skóry. Co ciekawe, w owych czasach obowiązywał zwyczaj, że szlachta i magnaci w butach z cholewami czerwonymi i żółtymi mogli zasiadać przy stole biesiadnym. Miejsca boczne, mniej zaszczytne, były przeznaczone dla tych zaś w butach czarnych. Jeśli ktoś nosił kolorowe obuwie, z pewnością należał do stanu magnackiego, gdyż wiązało się to również z wysokimi kosztami ich nabycia.

W obecnych czasach buty nadal sporo mówią o człowieku i jego statusie. Co prawda do formalnego stroju obowiązuje stonowany kolor i forma obuwia, ale już wszystkie stylizacje nieformalne dają pole do popisu kreatywności. Niezmienna tylko jest jakość. To właśnie rodzaj materiału, sposób wykonania, bieżąca konserwacja oraz stosowność obuwia stają się wyróżnikiem współczesnego magnata.

Wyśmiewane skarpety w połączeniu z sandałami i klapkami stały się niechlubnym znakiem rozpoznawczym polskiego turysty. Tak dużo mówiło się o tym, że nastąpiło odchylenie w drugą stronę – w sezonie letnim gumowe japonki stały się znakiem rozpoznawczym osobnika miejskiej dżungli. Pojawił się też nowy trend, brak skarpet do garnituru, bądź skarpety we wszystkich kolorach tęczy lub szalone wzorki.

Żadna z tych “propozycji” nie może być nawet poddana przemyśleniu przez eleganckiego mężczyznę. Reguły są po to, aby ich przestrzegać. Każdy strój wymaga konsekwencji w jego stosowaniu. Dlatego też mężczyzna w garniturze musi mieć do nich pantofle (im prostsze, tym bardziej eleganckie), dobrze dobrane kolorystycznie skarpety o odpowiedniej długości (owłosione męskie nogi można pokazywać tylko na plaży), teczkę (a nie plecak) i płaszcz (a nie kurtkę). Zwracam uwagę, że brązowe buty do garnituru potrafią nosić tylko Włosi. Formuła “no brown in town” daje gwarancję stosowności stroju wizytowego w mieście. Inaczej przecież ubieramy się na plażę, inaczej na wędrówkę po lesie, a do pracy wg ustalonych standardów.

Obuwie szyte na miarę to znak zasobności. Powinna jednak być to również alternatywa dla osób mających problemy ze stopami. Wszak nie każdy jest taki sam, a niewielu producentów oferuje obuwie w różnych tęgościach. Szewc zdejmujący miarę z nietypowych stóp może zaproponować produkt, który nie tylko będzie chronił, ale i korygował wady postawy, czy wyglądu, np. haluksy. Ze zrozumiałych powodów wymaga to jednak odpowiednio większej zapłaty.

W obuwiu dostępnym w sprzedaży detalicznej też można znaleźć ciekawe propozycje. Ważne tylko, aby nie ulegać strasznym modom typu np. kontrastujące z kolorem sznurówki, czy podwinięte noski wzorem butów sułtana.

Wracając jeszcze raz do kwestii obuwia sugerowałabym, aby każdy mężczyzna dokonał inwentaryzacji w swojej garderobie. Ci panowie, którzy weszli już obiema nogami do świata gentlemanów powinni posiadać: lakierki (do smokingu), sztyblety, czarne oksfordy (do czarnego, szarego, granatowego garnituru), brązowe loafersy (casual look nie istnieje bez nich), trampki/obuwie sportowe, klapki (wyłącznie na plażę/basen). Jest to zestaw, który stanowi optimum. Wszystko ponad to będzie miłym dodatkiem, radością z zakupów, itd.

Namawiam do racjonalnego i klasycznego podejścia do sprawy męskiego stroju. Wszechobecny luz oraz twierdzenie, że wszystko można to przepis na katastrofę towarzyską, czy biznesową. Zaskakującym jest fakt, że tak wiele osób bezkrytycznie przyjmuje rozwiązania ze świata show-businessu do życia codziennego. Każdy wie, że w pewnych sprawach artyści mogą pozwolić sobie na więcej. My twardo stąpający po ziemi musimy przestrzegać ustalonych w społeczeństwie reguł. M.in. reguł etykiety, bo to świadczy o kulturze osobistej. A czyste, zadbane i odpowiednio dobrane buty są nieformalną wizytówką mężczyzny i kobiety.

Poznać pana po cholewach

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewiń na górę